Wokół jezior Klasztornych – Dużego i Małego
Kilometraż trasy:
Parking przy Kolegiacie (0,0)-Przesmyk pomiędzy jeziorami (1,2)-Prokowo (2,9)-Odpływ jeziora (4,2)-Deptak przy jeziorze Klasztornym Małym (6,3)-Park Teodora Elasa (7,1)-Park Maryjny (7,5)-Rynek (8,0)-Park Solidarności (9,1)-Parking przy Kolegiacie (9,8)
Choć święta sprzyjają siedzeniu w gronie rodziny i przyjaciół, objadaniem się specjalnie przygotowanymi potrawami, to niestety nie sprzyjają zdrowiu. Dlatego korzystając z wolnego czasu, pięknej pogody i dbając o zdrowie ruszyliśmy na krótki spacer.
Chcąc ominąć znane już nam ścieżki i miejsca wybraliśmy kilka miejsc do spędzenia czasu na świeżym powietrzu, a decyzje podjęli najmłodsi w naszym gronie. Wybór padł na Kartuzy i spacer wokół jezior Klasztornych – Dużego i Małego.
Dojechaliśmy na miejsce samochodem i zaparkowaliśmy na sporym parkingu przy parku im. Towarzystwa Przyjaciół Kartuz, tuż obok kartuskiej Kolegiaty i prawie nad samym brzegiem jeziora Klasztornego Małego. Z parkowaniem nie będzie najmniejszego problemu, bo co rusz jest jakiś parking, a odległości też nie są jakieś wielkie. Alternatywnie można zatrzymać się na parkingu leśnym zlokalizowanym pomiędzy jeziorami Klasztornymi przy ul. Majkowskiego i tam rozpocząć/skończyć wędrówkę.
Kartuzy przywitały nas pięknym, prawie bezchmurnym niebem, optymalną temperaturą i świąteczną atmosferą. Otoczenie kartuskiej Kolegiaty idealnie zostało przygotowane na święta. Akcenty wielkanocne i przepięknie rozpoczynająca się wiosna dodały uroku temu miejscu. Oprócz zrobienia sobie świątecznego zdjęcia w „przebraniu” zająca można tu też podziwiać piękne rzeźby-domki, które wykonała w ramach projektu „Kartuzy w drzewie zapisane” pani Irena Brzeska – rzeźbiarka i lalkarka. Przepiękna inicjatywa mająca na celu promocję lokalnej sztuki oraz historii.
My zaś ruszamy ścieżką spacerową z dopuszczonym ruchem rowerów – tzw. „Aleją Filozofów” w nasz zaplanowany spacer. Wiedzie ona lewą stroną jeziora Klasztornego Małego, aż do wspomnianego parkingu.
Z tej strony oprócz wędrówki wśród przepięknych okolicznościach przyrody skorzystacie z placu zabaw, siłowni pod chmurką, zagracie w szachy, możecie też odpocząć na przydrożnych ławeczkach lub pod wiatą na Łabędziej Wyspie, czy też podziwiać Kolegiatę i Kartuzy z pomostów przy jeziorze. Przepiękne, odnowione miejsce na rodzinne spędzanie czasu, którego zazdrościmy (ale tak troszkę tylko) kartuzanom.
Po minięciu tej strony jeziora Klasztornego Małego przy parkingu przecinamy ul. Majkowskiego, chwilę drepczemy wzdłuż ulicy i na prawo schodzimy na zarośnięty singiel czasami oznaczony jako czerwony szlak pieszy (choć mapy, które posiadamy nie pokazują go nam). Tu już nie będzie tak łatwo i gładko jak na alejce, ale lubimy klimaty małej dziczy i prawie nie naruszonej natury, więc nam bardzo pasuje. Idziemy wzdłuż jeziora Klasztornego Dużego czasami nad samym jej brzegiem, czasami w lekkim oddaleniu. Ścieżka jest w różnym stanie – czasami wydeptana, czasami zasypana jesiennymi liściami, ale nie sprawia nam problemu jej odnalezienie. Niestety ktoś, kto planuje przejechać rowerem taką trasę, to od razu zalecamy pokonanie jej od parkingu do Prokowa jezdnią (ok. 1,2 km). Ten odcinek jest zupełnie odmienny od poprzedniego. Oprócz wymalowanych znaków turystycznych czy pomostu dla wędkarzy nie było tu ingerencji człowieka w naturę. Nic nie zostało przygotowane pod spacerowiczów czy rowerzystów. Czysta natura. Osobiście uważamy, że wystarczyłoby odkrzaczyć ten odcinek, może też minimalnie wyrównać czy zagęścić podłoże i pętla wokół jezior byłaby w 100% dostępna dla wszystkich.
Docieramy na koniec jeziora Klasztornego Dużego, wychodzimy z dziczy. Niestety ze względu na niedostępność tej części jeziora, kawałek drogi przemierzamy przez wsie Prokowo i Grzybno. Ruch samochodowy praktycznie zerowy, psów wolno biegających też nie uświadczyliśmy, więc jest bardzo dobrze. Spotkaliśmy za to świątecznych spacerowiczów, którzy też już mieli dość siedzenia za stołem i przy TV. Na chwilę obecną jest tu jeszcze bardzo sielsko, ale nie da się ukryć, że w przeciągu kilkunastu lat będzie tu już gęstsza zabudowa jednorodzinna, co widać po powstających nowych budynkach.
Po dotarciu na zachodnią część jeziora mijamy po lewej stronie oczyszczalnię ścieków i przechodzimy nad Klasztorną Strugą, która jest odpływem jeziora. Kolejną część drogi można pokonać drogą asfaltową, która jest dojazdem do oczyszczalni, a można zejść z powrotem do lasu i kontynuować ją brzegiem jeziora. My oczywiście wybraliśmy opcję nr 2. Zrobiliśmy też małą pauzę na cyplu połączoną ze śniadaniem i po krótkim odpoczynku powędrowaliśmy dalej. Widoki nie odbiegają od poprzednich, droga wiedzie lasem, ścieżka jest dobrze widoczna, słońce mocno grzeje. Same plusy.
Na samej końcówce znów trzeba ratować się wyjściem z lasu, bo brakuje dosłownie 300 m żeby zamknąć jezioro Duże. Wkraczamy więc do miasta i po przejściu kilkuset metrów wchodzimy na zrewitalizowaną alejkę z drugiej strony jeziora Klasztornego Małego. Równie ładna co jej siostra z naprzeciwka, choć bez dodatkowych atrakcji.
Tu kończymy przygodę z jeziorami, choć chętni mogą po odwiedzeniu Rynku udać się nad jezioro Karczemne, które też można obejść, a przy jej zachodniej części wybudowano promenadę Asesorów.
Jako, że odległości w małych miejscowościach pomiędzy punktami są symboliczne już za chwilę jesteśmy na Rynku miasta. Docieramy do niego przez Park Solidarności i Park Maryjny, w którym stoi obecni figura Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej, a z tabliczki informacyjnej dowiemy się, że dzieje figury były dość burzliwe.
Na pięknie zrewitalizowany Rynek wkraczamy deptakiem od strony parku. A na dzień dobry zachęceni długą kolejką do rzemieślniczych lodów stoimy dłuższą chwilę, aby spróbować czy smakują inaczej niż trójmiejskie.
Spacer wśród kamienic i zabudowań Kartuz będzie na pewno przebiegał przez kartuski rynek z dominującym budynkiem kościoła św. Kazimierza z roku 1887 (dawna świątynia luterańska). To typowy na Pomorzu obiekt, wybudowany w stylu pseudogotyckim. Sam Rynek został w ostatnich latach (2017) pięknie zrewitalizowany. Ustawiono drewniane ławki, pergole, latarnie, donice i wykonano nowe nasadzenia drzew, krzewów i kwiatów. Ku uciesze dzieci na rynku działa w letnim okresie fontanna. Odnowiono kamienice, wymieniono i przebudowano płytę Rynku. Zabrakło nam jednak starej zieleni, a na nową przyjdzie poczekać jeszcze kilkanaście lat. Nie mniej jednak jest to atrakcyjne miejsce, które warto zobaczyć.
Z Rynku wracamy już w kierunku parkingu. W planach jest jeszcze zobaczenie Kolegiaty, która na nasze nieszczęście została już zamknięta! Cóż pozostaje nam tylko podziwiać ją z zewnątrz.
Kolegiata została zbudowana w XIV wieku i stanowi razem z refektarzem i eremem (podobno jedynym w Polsce) zespół klasztorny zakonu kartuzów. Najcenniejsze zabytki we wnętrzu kościoła to m.in. gotycki ołtarz (znajduje się w bocznej kaplicy, tzw. Złotej), renesansowy ołtarz główny. Nie sposób nie zwrócić uwagi na wyjątkowo piękne, bogato rzeźbione stalle, w których – jak należy sądzić siadali mnisi. Na uwagę zasługuje również złocony kurdyban na ścianach prezbiterium i obrazy świętych. No i oczywiście słynne „memento mori” i trupia czaszka – widnieją one na zegarze słonecznym. O śmierci przypomina również inny zegar, zawieszony na balustradzie kościelnego chóru; wahadło przedstawia anioła śmierci z kosą. Jednak najbardziej charakterystyczną cechą tej świątyni jest dach w kształcie wieka trumny, który – wraz z dewizą „memento mori”, miał przypominać mnichom o nieuchronności śmierci. (źródło: magazynkaszuby.pl dostęp: 15.04.2023)
Podsumowując – Kartuzy zdecydowanie warto odwiedzić i piesza wycieczka, a nie rowerowa będzie właściwszym wyborem. Ten dzień był za krótki na zobaczenie wszystkiego. Do tego był to dzień świąteczny więc część atrakcji była niedostępna. A przecież oprócz najbardziej znanej Kolegiaty z Eremem można zwiedzić Muzeum Kaszubskie czy Galerię Refektarz. Dobrze, że Rynek, Aleja Filozofów, Promenada czy Gaj Świętopełka są dostępne cały rok, a to wystarczy żeby odpocząć i nasycić zmysły, szczególnie, że pogoda dopisała na szóstkę.
Do zobaczenia na trasie.
Ślad pobierzecie z mapy.